Saphira? Tak, to ja

Nowy tydzień- nowa przygoda! Szczególnie w poniedziałek!
Wszyscy kochamy początek tygodnia, dlatego z samiuśkiego ranka mam dla was… Werble proszę… Saphirę! W sensie mnie… W sensie mnie jako smoka. No!
 
Szczerze to Roche mnie męczyła ta praca. Szczególnie, że każdą łuskę chciałam na początku malować osobno xD No wiem, bez sensu.
Potem się przestawiłam i zaczęłam bawić się. Po prostu. Zabawa jest najlepszym rozwiązaniem. I lenistwo. Im bardziej mi się nie chce, tym ciekawsze efekty wychodzą. Chociaż ni polecałabym tego w normalnym życiu. To tylko w sztuce.
Niesamowicie mi się podoba ta praca. Podobno trochę za chuda ta Saphira… w sensie ja, no bo ja to Saphira!
Ale te kolory… Uwielbiam. Po prostu uwielbiam. Tak się ślicznie błyszczy *.*
Używałam programu Paint tool sai. Dość stary, dość znany i fantastycznie prosty. Coś niecoś może opowiem już wkrótce. Jeszcze nie poznałam dobrze wszystkich narzędzi, ale już niedługo. Kto wie, co przyniesie jutro?
Trzymać się tam!

Saphira

Komentarze